Przywitanie
Wtorek 23 czerwca to dla ekipy Quattro Canti nie tylko Dzień Ojca (choć oczywiście pozdrawiamy wszystkich tatusiów!). Dziś ruszamy z kilkoma zupełnie nowymi dla nas projektami. Po pierwsze, właśnie oddajemy w Wasze ręce naszą nową stronę internetową. Po drugie, zdecydowaliśmy się założyć bloga! 😀 Po trzecie, uruchamiamy quattrowego Instagrama. Absolutną wisienką na torcie jest nowa karta menu, która również dziś pojawi się na stołach!
Chcielibyśmy się z Wami porządnie przywitać i opowiedzieć nieco o naszej trattorii na Zawadach. Zależy nam, żebyście nie tylko wiedzieli, co u nas na bieżąco słychać, ale też byście choć trochę poznali ekipę, która współtworzy to miejsce. A zatem avanti!
Quattro na Sytej 120 to zgrany zespół. Wiemy, że często pisze się takie rzeczy, ale my czujemy się ze sobą naprawdę związani!
Na czele stoimy ja i mój brat bliźniak, Michał. Kiedy wiele lat temu Michał do mnie zadzwonił i zaproponował byśmy wspólnie zaczęli prowadzić knajpkę, nie wahałam się ani przez chwilę. Od razu poczułam, że to świetny pomysł! Naprawdę dobrze się dogadujemy i w naszym przypadku zupełnie nie sprawdza się powiedzenie, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach 🙂 Lubimy ze sobą pracować i uzupełniamy się na różnych polach. Quattro Canti okazało się jedną z najciekawszych przygód naszego życia. Dodatkowo część naszej rodziny mieszka we Włoszech, przy jeziorze Garda, gdzie często gościmy. Wybór włoskiej kuchni był więc dla nas zupełnie naturalny.
Naszą menadżerką jest Kama, prawdziwa padrona, jak to się we Włoszech mówi, czyli gospodyni, do której goście przychodzą poplotkować, porozmawiać i wraz z nią uśmiechać się, bo inaczej w jej towarzystwie się po prostu nie da 😉 Odlotowe drinki, których możecie się u nas napić, to zawsze jej pomysły! Kamila jest dla nas wielkim wsparciem jeśli chodzi o wszystkie sprawy związane z wyglądem Quattro i nie tylko.
Szefem kuchni jest Kamil, tak jak my, rodowity mieszkaniec Wilanowa. Razem chodziliśmy do podstawówki, zatem znamy się prawie całe życie. Kamil jest otwartym i pomysłowym człowiekiem, którego kreatywności zawdzięczamy wszystkie nasze potrawy. A skoro mamy Dzień Ojca, to warto dodać, że niedawno sam został szczęśliwym tatą.
Jedną z najdłużej pracujących na sali osób jest nasz Janek, którego na pewno dobrze znacie. Z wykształcania jest psychologiem, z pasji perkusistą, a prywatnie naszym przyjacielem, świadkiem na moim ślubie oraz ojcem chrzestnym jednej z moich córeczek. Z racji jego wykształcenia i usposobienia, rozmowy z nim są zawsze niezwykle ciekawe! W Quattro śmiejemy się, że jest mistrzem tzw. sucharów, czyli śmieszno-nieśmiesznych żartów, za które go uwielbiamy!
Dodatkowo, na froncie możecie spotkać również Adama. Adaś jest energiczny, uśmiechnięty, pomocny. Lubi podróżować, wraz ze swoją partnerką każdą wolną chwilę poświęca zwiedzaniu bliższych i dalszych zakątków, wracając do nas jeszcze bardziej naładowany pozytywną energią.
Zastępcą Kamila jest Amal, nasz „nabytek” z egzotycznego i pięknego Uzbekistanu (co ciekawe, mówi tak dobrze po polsku, że wszyscy byliśmy zaskoczeni, że nie jest Polakiem). Mimo młodego wieku Amal to bardzo odpowiedzialny i uzdolniony kucharz. Pasuje do niego maksyma, że żadnej pracy się nie boi, bo piastował u nas już chyba każde stanowisko. Jednak to właśnie jako kucharz sprawdził się najlepiej!
W kuchni wspiera nas też Sveta, która jest odpowiedzialna za zimne dania, czyli przystawki, sałatki i desery. Zawsze życzliwa, uśmiechnięta, ale i zadziorna, sprawia, że nigdy nie jest nudno. Poza tym kocha dzieciaki, a dzieciaki kochają ją. Wiem, co mówię, bo moje córki za nią szaleją!
Niedawno dołączyła do nas Vika, która pracuje na zmianę ze Svetą. Wyważona i spokojna osoba, która dzięki swojej sumienności oraz zaangażowania sprawia, że potrawy spod jej ręki są zawsze perfekcyjnie zrobione.
Przebojem niecałe trzy tygodnie temu wdarła się do naszej ekipy również pani Luda 🙂 Pracowita, uśmiechnięta, pełna energii! To ona pomaga nam w utrzymaniu porządku, a poza tym dodaje uśmiechu dobrym słowem. Jej praca jest absolutnie nieoceniona i pozwala nam każdego dnia zachować wysokie standardy czystości.
Wracamy na salę. Tu spotkacie oczywiście i pizzerów, bohaterów większości dzieci odwiedzających Quattro Canti 😉 Pierwszy z nich, Marek, to nasz wieloletni współpracownik, który placki kręci od ponad 20 lat! Naprawdę jest świetny w tym fachu. Poza tym to człowiek kochany, wrażliwy, zawsze pomocny. Marek to takie serducho naszej knajpki.
Drugim pizzaiolo jest Cyprian, czyli wulkan 🙂 Biega tu i tam, placki kręci, uśmiechy rozdaje, a przede wszystkim – zna się na rzeczy. Jego pizze są po prostu pyszne! Cypek jest zdecydowanie duszą towarzystwa, zawsze ma jakieś historie, którymi chętnie się podzieli.
Nasze potrawy rozwożą Łukasz i Paweł. Obydwaj super fajni i sympatyczni goście, którzy naprawdę robią wszystko, by dotrzeć do Waszych drzwi na czas 🙂 To oni dbają o to, by w tym trudnym dla nas wszystkich czasie potrawy docierały do Was z zachowaniem odpowiednich standardów.
Tyle o nas słowem wstępu. W kolejnych wpisach postaram się opowiedzieć więcej o naszej kuchni i życiu trattorii.
* * *
Myślę, że ten pierwszy wpis, to również dobry moment, by podziękować wszystkim wspaniałym osobom opisanym powyżej, bez nich nie byłoby od tylu lat Quattro Canti na Sytej 120!!! A skoro jestem już przy podziękowaniach, nie sposób nie odnieść się do niesamowitego wsparcia, jakie w trudnym czasie pandemii otrzymaliśmy z Waszej, naszych gości, strony! Z bardzo wielu różnych źródeł płynęły do nas życzliwe słowa, które podnosiły nas codziennie na duchu. Dziękujemy Wam za to i obiecujemy, że nadal będziemy przemycać słoneczną Italię do nas na Zawady i Wilanów 🙂
Marta